piątek, 15 marca 2013

A w tym samym czasie w innym miejscu ...


Juz kolo 5 bylam na normalnej sali , a wlasciwie jakie to mialo znaczenie , wszystko bylo bezsensu , to cale moje lezenie tutaj , inne mamy mialy przy sobie swoje malenstwa a ja nie niewiem co zrobilam w zyciu zlego ze spotkala mnie taka kara . Juz od rana zaczeli sie do mnie schodzic goscie , przyszla Kasia , Klaudia , mama tylko ze ja chcialam zostac sama chcialam wtulic sie w poduszke i zapasc w sen i obudzic sie dopiero kiedy moja Julcia bedzie przy mnie . W odwiedziny przychodzi rowniez Irma moja niedoszla ( chwala Was niebiosa za to ) tesciowa i zaczyna do mnie przemawiac dlaczego ona na koncu sie o wszystkim dowiaduje ze ,, dziecko jest w ciezkim stanie pod respiratorem i nawet jesli przezyje to ona mi mowi ze nic z takiego dziecka nie bedzie,,   . Szkoda ze bylam taka slaba bo mialam bardzo duza ochote kopnac ja w glowe , bo niby dlaczego moja coreczka miala by nie zyc ? Tez sobie wymyslila . . .


Miedzyczasie pielegniarka wyciaga mi cewnik i mowi ze powinnam juz zaczac sie ruszac . Boze czy tak trudno zrozumiec ze ja nie chce sie ruszac , po co mam spacerowac , po co mam robic cokolwiek skoro moja coreczka jest daleko 100km odemnie w innym szpitalu . Dostalam jakis zastrzyk po ktorym kreci mi sie w glowie ale jednoczesnie czuje sie dziwnie obojetna na wszystko , przestaje zazdroscic tej matce ktora lezy przy oknie i ma swojego maluszka na wyciagniecie reki , niech sobie ma , ja tez bede miec Julcie przy sobie przeciez ona nie umrze PRAWDA???!!!

 Nawet nie wiem kiedy wszystcy sobie poszli , po kilku godzinach kiedy czuje sie mniej osowiala postanawiam zadzwonic do Czestochowy , albo nie poprosze siostre mamy podobne glosy , nie chce znac prawdy , nie wierze w to co wszystcy mowia . 
A jednak to wszystko prawda Julitka walczy . . . ,, ale ma bardzo duzo checi do zycia ,, - to slowa ordynatora OIOMu skoro ma duzo checi to bedzie zyc , musi zyc . Chyba nie po to moja coreczka tak dzielnie walczyla cala ciaze z przeciwnosciami losy zeby teraz tak poprostu odejsc . . .


O 22.00 znow dostaje zastrzyk rzekomo p/bolowy i nasenny wiec dlaczego nie moge tak poprostu usnac ? Dwa razy wzywalam pielegniarki do siebie wymyslajac jakies pierdoly bo czulam sie taka samotna tak bardzo chcialam zeby ktokolwiek tak poprostu najzwyczajniej w swiecie mnie przytulil i powiedzial ze ,, wszystko bedzie dobrze,,


Nad ranem polozna Marta ( ta milutka ) ochrzanila mnie ze nadal nie wstalam z lozka nawet do zrobienia siku , zas po obchodzie przeniesli mnie na osobna sale zebym mogla sobie poplakac w samotnosci ... ale ciagle ktos byl przy mnie Kasia , Klaudia , Justyna , mama , przyjechala do mnie nawet siostra a druga ciagle dzwonila . Powinnam byc wdzieczna ale tak naprawde bylo mi wszystko obojetne co sie dzieje wkolo mnie . Patrzylam tylko na plakat widzacy przedemna jak prawidlowo karmic i chcialo mi sie plakac , ale nie moglam zagryzalam wargi ze tylko sie nie rozbeczeczec , tak bardzo nie lubie pokazyc swoich emocji nawet przed bliskimi . Kolo 21.00 zostalam sama i moglam wkoncu sie wyryczec , mimo ze przez to coraz bardziej bolal mnie brzuch .

Po 22.00 jakas pielegniarka dala mi zastrzyk i kazala juz po nim nie wstawac bo jest silny ,fakt byl cholernie silny, w sumie to nawet planowalam isc zamknac dzrzwi bo pielegniarka zapomniala ale caly swiat mi zawirowal , noi  mialam to gdzies czy drzwi sa zamkniete czy wogole ich nie ma . Mialam wrazenie ze plywam po lozku , slyszalam ze dzwoni mi telefon ale ciezko mi bylo po niego siegnac. Znow patrzylam na plakat wiszacy przedemna tym razem widzialam go w innym swietle ,oczyma duszy widzialam siebie jak karmie Julcia piersia , uswiadomilam sobie jednak ze przeciez nie mam ani kropli pokarmu to czym mam wykarmic swoje malenstwo kilka chwil pozniej dotarlo do mnie rowniez ze nie mam tez przy sobie malutkiej .
Ale mam cos innego zawsze mialam bujna wyobraznie moze wyobraze sobie ze ona jest tutaj ze mna tak bedzie latwiej ... 


Tej nocy po raz pierwszy usnelam ... zasnelam to nie odpowiednie okreslenie ja dzis odplynelam .


Kolo 3.00 obudzil mnie dziwny bol , dziwny bo nie w okolicach podbrzusza tylko wyzej w okolicach piersi ,podnioslam sie i ,,zmacalam ,, , poczulam cos mokrego i cieplego i nie uwierzylam za pierwszym razem , mialam cale piersi pokarmu , chyba pierwszy raz odkad tu jestem bylam tak szczesliwa ze mialam ochote krzyczec . Przeciez nic w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny to znaczy ze moje mleko nie pojawilo sie bez powodu . . . to znaczy ze wszystko bedzie dobrze 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz