Jeśli myślałam , że kiedykolwiek pobiłam rekord siedzeniu u lekarza to było nic w porównaniu z dniem dzisiejszym - całe 2 godziny 15 minut spędziłyśmy u genetyka . Czasem na poczekalni kiedy ktoś długo siedzi w gabinecie to ludzie mówią ,, a co on tam robi życiorys opowiada ,, - i jeśli chodzi o dzień dzisiejszy było w tym ironicznym zdaniu dużo prawdy , bo zaczeliśmy od drzewka genealogicznego i to takiego całkiem konkretnego uświadomiłam sobie przy tym , że Julitka jest z obu stron obciążona genetycznie poczynając od zwykłych alergii idąc przez problemy z sercem , tarczycą kończąc na astmie i padaczce . Bo takich informacjach genetykowi przysłowiowo szczęka opadła w dół i przeszedł do ciąży co wcale nie było optymistyczniejszym tematem bo pół mojej ciąży było zagrożonej i podtrzymywanej , nie mówiąc już o problemach z ciśnieniem . Poród hmmm nie lubię do tego wracać cała dokumentacja medyczna powiedziała więcej niż słowa , tak więc bo tym obszernym wywiadzie , Doktor powiedział , że zważając na zaistniałe wszelakie obciążenia Julitka jest fajną i radosną dziewczynką , ponoć ma to po mnie - słowa genetyka . W najbliższym czasie czekają nas badania genetyczne z krwi oczywiście takie podstawowe na NFZ =) .
Jak każdy widzi mam spore opóźnienia w opisywaniu losów Julci tak więc zdradzę , że na badaniach krwi malutka była strasznie dzielna nie płakała .A wyniki badań - kariotyp prawidłowy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz