wtorek, 24 lutego 2015

14 luty co naprawdę dla nas znaczy

Chyba każdy z nas wie , że 14 lutego swoje święto obchodzą zakochani a nawet jeśli ktoś nie wie bardzo łatwo się tego domyśli wchodząc do pierwszego lepszego sklepu bo ledwo z półek sklepowych znikną choinki i fajerwerki pojawiają się serduszka , maskotki , czekoladki i inne przedmioty w słodkim czerwonym kolorze , które mają przypomnieć naszym ,,drugim ,, połówką o naszym uczuciu . Nie będę rozpisywać się na temat ów święta gdyż nie chcę w tym poście poruszać wątku samotnego macierzyństwa . 
Chciałam jednak skupić się nad innym faktem św. Walenty był nie tylko opiekunem zakochanych ale również OSÓB CIERPIĄCYCH NA EPILEPSJĘ . Moim zdaniem ciągle za mało mówi się na temat padaczki , zbyt mało uwagi poświęca się osobom chorym a najgorsze jest to że osoby , bez atakowe , traktuje się normalnie . To największy błąd jaki można popełnić bo żeby funkcjonować bez napadów trzeba codziennie po kilka razy w stałych porach przyjmować leki wcale nie obojętne dla organizmu , nie bez powodu badanie na zawartość kwasu walproinowego ( depakina przypadek mojej Julitki ) oznaczanie jest w badaniach toksykologicznych . Fakty są takie , że odkąd u mojej małej lekarza zdiagnozowali epi zaczełam inaczej spoglądać na świat i ludzi ... niestety na nie korzyść . I kiedy czasem słyszę ludzkie mądrości np że ataki padaczki można leczyć święconą wodą to zastanawiam się czy nie cofnełam się do XVII wieku .

Przypadkiem złożyło się , że świeżo po 14 lutym Juli miała kontrolną wizytę u neurologa jak się okazało nie obyło się bez podniesienia dawki leków . Zawsze jest to dla nas ciężki okres , pierwsze dni malutka była zmęczona i w miarę spokojna , jednak w okolicach weekendu zaczeła się pobudzać mieć problemy ze snem , raz zdarzyła się wpadka ze zmoczeniem majteczek . Przerobiłyśmy również osowiałą niedziele , co bardzo mnie zdziwiło bo Julitka nie miała ochoty wyjść na spacer ani bawić . Obecnie jesteśmy równy tydzień po zwiększeniu dawki organizm chyba powoli się przyzwyczaja wprawdzie córa nadal jest marudna ma problemy z zasypianem a rano nadal jest śpiąca ale nie moczy już majteczek , chętniej zjada posiłki i myślę , że będzie już coraz lepiej. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz