piątek, 25 października 2013

01.08.2012 środa deja vu ? nie historia lubi się powtarzać

     Dziś pierwszy raz od kiedy otrzymałam wypis z podejrzeniem strasznej diagnozy pojechałam do Klimontowa do poradni rehabilitacyjnej . Głównym moim dzisiejszym celem było udawać twardą i nie rozryczeć się kiedy usłyszę słowo leukodystrofia , wspomogłam się dużą dawką ,,suplementów uspokajających ,, i przez kilka godzin nie czułam nic poprostu , żadnych emocji , żadnych myśli , tylko pustka , miałam jedynie wrażenie deja vu - już kiedyś tak się czuła . . . i nawet wiedziałam kiedy . . . 2,5 roku wcześniej kiedy moja Julitka walczyła na OIOMIE o życie. A teraz o co walczyłyśmy ? Sama nie wiem o co , może o cud ? Bo przecież rezonans się nie myli prawda ?
      Z moich dzisiejszych wizyt ,bo zaliczyłyśmy jeszcze neurologa przy okazji , zapamiętałam jedynie słowa Doktora , że nie mogę wkładać teraz głowy w piasek ... może w piasek i nie chciałam nic wkładać ale miałam ochotę zakopać się w trocinach albo zwyczajnie w kołdrę i iść spać ... obudzić się jeśli będzie dobrze ... a jeśli nigdy nie będzie ... jeszcze nie wiedziałam co wtedy ... ale wiedziałam jedno ja nie mam tyle sił żeby patrzeć na powolną śmierć własnego dziecka .
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz