czwartek, 27 marca 2014

Mała lekcja w zoo

Od kilku miesięcy pracujemy nad przyswajaniem zwierzaków jest coraz lepiej . 
Najgorsze były początki bo Julitka nawet nie chciała patrzeć na obrazki a co dopiero pokazać chociażby psa , kiedy mała histeryzowała na moich kolanach szarpała się za włosy i o współpracy nie ma mowy . Podobno najważniejszy terapeutą w życiu dziecka niepełnosprawnego jest rodzic , a kiedy jeszcze dochodzą kwestię finansowe bo terapie oczywiście kosztują , to nie ma innego wyjścia . I obiecałam sobie że nauczę córkę tych zwierzaków i dam z siebie wszystko tak było około 1,5 roku początek prawie jak syzyfowe pracę bo już po godzinie Julitka nie potrafiła pokazać psa - bo wszystko zaczeło się od psa . Codziennie szukałyśmy psów i na obrazach i w życiu i nawet w domu . Po kilku miesiącach zaczeło być coraz lepiej tak więc i poprzeczka rosła do góry i takim sposobem mała zainteresowała się czworonogami po śniadaniu sama ściągała książeczkę i wchodziła mi na kolana co rozumiałam jako ,,mamo pouczmy się zwierzaków ,, oczywiście oprócz nazewnictwa doszły odgłosy dźwiękonaśladowcze . Tak więc w tym miesiącu Julitka mogła pochwalić się postępami u swojej logopedy i wtedy też pojawił się mały problem
bo kiedy Pani B . . pokazała córci zdjęcie psa pudla Julita powiedziała z całą pewnością stwierdziła , że jest to ,,ba ,, czyli owca i za nic nie dała się przegadać , że to jednak pies . 
Rozwiązaniem miała być wizyta w zoo bo jeśli malutka zobaczy na żywo owieczkę to nie pomyli jej już z psem i przy okazji zobaczy inne zwierzęta . Tak więc 24.08.2013 wybrałyśmy się na małą wycieczkę do Chorzowa . Nawet bym nie przypuszczała ile radości sprawie swojemu dziecku tą wyprawą , ja również dobrze się bawiłam do momentu aż zorientowałam się , że zgubiłam mapę było coraz później i zaczełam się obawiać że będziemy nocować z tygrysami i słoniami , Julitka była uchachana całą sytuacją bo w sumie słowo - zgubić się - nie figurowało jeszcze w jej małym słowniczku . 
Na szczęście dziś spadłyśmy na cztery łapy i udało nam się całkiem przypadkiem znaleźć wyjście i niespodzianka co zrobiła córa kiedy wyszła z bramy odwróciła się twarzą w stronę zoo i zaczeła baaardzo długo i głośno klaskać , zastanawiałam się czy robi to dlatego bo tak bardzo jej się podobało czy może dlatego że znalazłyśmy stąd wyjście i będziemy spać w swoich łóżkach .











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz